KOŚCIELNY DRESS CODE…

Kościelny dress code,

czyli jak latem ubrać się na Mszę świętą?

Lato na dobre, pogoda serwuje nam afrykańskie upały. Kiedy w czerwcu zrobiło się bardzo gorąco w naszych kościołach na Mszach św. zapanowała rewia mody, a w zasadzie moda plażowa.

Niestety moda plażowa wdziera się również w kościelne mury. Dla proboszcza niejednej parafii jest to prawdziwy kłopot. O jego istnieniu możemy się zorientować między innymi z plakatów, które wiszą latem na drzwiach kościołów i które sugerują, by na wizytę w świątyni przywdziać strój „godny”, a nie „swobodny”, oraz wyjaśniają, że „spódniczki mini, obcisłe legginsy, klapki, szorty, odsłonięte ramiona” to nie są elementy właściwego stroju na spotkanie z Panem Bogiem. Sami też niejednokrotnie zderzamy się z tym problemem, gdy na niedzielnej Eucharystii stanie obok nas skąpo ubrana osoba. Strój winien oddawać nasz stosunek do rangi wydarzenia. Po drugie, mamy dbać o ubiór ciała, ponieważ jest ono przybytkiem Ducha Świętego, świątynią Bożą. W Ewangelii wg św. Mateusza czytamy słowa Jezusa: „Przyjacielu, jakżeś tu wszedł, nie mając stroju weselnego” (Mt 22, 12). W Starym Testamencie „odsłanianie czyjejś nagości” jest synonimem nieuporządkowanych kontaktów seksualnych (por. Kpł 18, 6nn; 20, 11.17–21). Nagość kobiety wzbudzała w mężczyźnie pożądanie i stała u podstaw czynów prowadzących do grzechu. Przykładem jest Dawid, gdy zobaczył Batszebę czy starcy podglądający Zuzannę (por. 2 Sm 11, 2; Dn 13, 14nn). Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że poczucie wstydu, wstydliwość „chroni intymność osoby. Polega ona na odmowie odsłaniania tego, co powinno pozostać zakryte. Wstydliwość jest związana z czystością, świadczy o jej delikatności. Kieruje ona spojrzeniami i gestami, które odpowiadają godności osób i godności ich zjednoczenia” (KKK 2521).

Podobnie z makijażem. Jeden z francuskich kapłanów, udzielając Komunii św. kobiecie z przesadnie wymalowanymi ustami, powiedział: „Panie Jezu, uwaga! Świeżo malowane!”.

8 rzeczy, w które NIE WOLNO ubrać się do Kościoła nawet gorącym latem

Kobiety: 

1.       Krótkie sukienki lub spódniczki

Jak sprawdzić, czy sukienka lub spódniczka, którą mamy ochotę ubrać jest zbyt krótka aby założyć ją do Kościoła? Wystarczy usiąść! Gdy siedzimy sprawdźmy, czy mamy przykryte kolana. Jeśli nie, oznacza to, iż musimy wrócić do szafy i poszukać dłuższego stroju.

Dlaczego to takie ważne, aby przykryć kolana? Wczujmy się w księży i służbę liturgiczną – przecież fakt, iż założyli oni sutanny czy alby nie oznacza, że przestali być mężczyznami. Odsłonięte kolana przyciągają niestety ich wzrok, więc fakt, że zmuszamy ich do walki z „uciekającymi oczami” zamiast na służbie ołtarza, jest naszym przewinieniem. I nie jest żadnym usprawiedliwieniem znalezienie sobie miejsca z dala od oczu księdza – w ostatnich ławkach również siedzą mężczyźni, im również należy pozwolić skupić się wyłącznie na Bogu.

2.       Krótkie spodenki i duży dekolt

Wszystkie zalecenia dotyczące punktu pierwszego odnoszą się także do popularnych wśród młodych dziewcząt krótkich spodenek czy tak zwanych szortów. Różnica między sukienką, a szortami jest jednak zasadnicza. Ostatnimi czasy coraz więcej kobiet uznaje szorty, za odpowiedni strój aby wyjść w nich do szkoły, na uczelnie czy do pracy. Doprawdy jednak kościół jest ostatnim miejscem w którym należałoby prezentować swoje uda, choćby nie wiem jak zgrabne miałybyśmy nogi .Z coraz powszechniejszym brakiem wstydu wiąże się też brak jakiejkolwiek refleksji dotyczącej eksponowania dekoltu. Ten najbardziej wydawałoby się elementarny wyraz skromności, jakim jest zakrycie piersi wydaje się dziś młodym kobietom mocno nieoczywisty. Przypomnijmy więc – przychodzicie uczestniczyć w Najświętszej Ofierze a nie w zabawie czy dyskotece w klubie.

3.       Widoczna bielizna – górna i dolna

Modne są również – co dość niezrozumiałe, ale to nie jest tekst na ten temat – bluzki trzymające się na jednym ramieniu oraz spodnie z bardzo niskim stanem. Oba te rodzaje garderoby nastręczają problemów moralnych i estetycznych – a z nimi szczególnie w kościele nie chcemy mieć przecież nic wspólnego. Ubierając się więc na Mszę Świętą lub inne nabożeństwo absolutnie nie bierzmy pod uwagę bluzek z jednym rękawem, bluzeczek z cieniutkimi rękawkami czy topów bez rękawów! Prócz tego, że odsłaniają ramiona, pokazują też światu nasze ramiączka od biustonosza. Zwróćmy również uwagę na zakładane przez nas spodnie. Pamiętajmy, by nie wybierać biodrówek i innych spodni z niskim stanem. Dlaczego? Osobom, które dawno nie były w kościele przypomnę – tam się dość często klęka. Przy klęknięciu osoby siedzące w ławkach za nami lub stojące w naszej okolicy narażone mogą być na widok naszej dolnej bielizny. Zapewne byśmy tego nie chciały, a nawet jeśli z jakichś powodów jest nam to obojętne – inni modlący się z pewnością przyszli patrzeć na co innego niż nasza bielizna.

4.       Gołe nogi, widoczne brzuchy, klapki i ubrania prześwitujące

Choćby nie wiem jak było gorąco, nie eksponujmy w kościele takich części ciała jak brzuch, ramiona czy plecy. Tak zwane ubrania prześwitujące w tych miejscach, choć być może zapewniają fizyczny komfort przy upalnej pogodzie, zapewniają jednocześnie ogromny dyskomfort jeśli chodzi o moralność. Musimy pamiętać, że kościół jest kościołem, a nie plażą. Klapki, japonki i tego typu obuwie są zapewne odpowiednim ubiorem na spacer po piasku, ale niekoniecznie na Mszę Świętą.

5.       Obcisłe stroje

Z tego samego powodu dla którego nie powinnyśmy nosić wyżej wymienionych ubrań, na Mszę Świętą nie należy także zakładać odzieży obcisłej. Jeśli już czujemy jakiś niejasny przymus by założyć na siebie leginsy, obcisłą bluzkę czy opinające dżinsy, nie zakładajmy ich do Kościoła!

Mężczyźni:

6.       Krótkie spodenki

Polscy mężczyźni coraz częściej uprawiają latem coś na kształt turystyki kościelnej. Nie chodzi jednak o zwiedzanie kościołów, ale o ubieranie się na Mszę Świętą jak turysta na plażę. Krótkie spodenki nie są przecież strojem, który należałoby wybrać na okazję, jaką jest spotkanie ze Zbawicielem. Poza tym, dorosły mężczyzna w krótkich spodenkach? Czy to licuje z powagą ojca rodziny?

 7.       Koszulka typu T-Shirt

Trudno spodziewać się, by polski mężczyzna, wychowany przez polską matkę, ewentualnie mający polską żonę nie miał w domu choćby jednej porządnej koszuli! Jednak przypatrując się męskim strojom w kościołach w miesiącach wiosennych i letnich wydaje się, że przychodzą do nich głównie kawalerowie wracający ze spaceru z psem. T-shirt to strój dobry na rower, jogging czy koszenie trawy, ale nie do kościoła!

8.       Spodnie z niskim stanem

W ramach feminizującej się męskiej mody, mężczyźni coraz częściej noszą spodnie typu biodrówki i spodnie z niskim stanem. Przy klęknięciu niestety, widać wszystko. Nikt tego oglądać nie chce, szczególnie w kościele.

Ubierając się latem do kościoła myślmy w następujący sposób – w co ubrałbym się na spotkanie z Królową Brytyjską? Ubierzemy leginsy i japonki? T-shirt i klapki? A potem uświadommy sobie, że Wielkość, Godność, Chwała i Majestat Chrystusa – Króla Wszechświata – są nieskończenie większe niż jakiegokolwiek ziemskiego monarchy. 

Zatem nieoceniona jest też tutaj rola rodziców, którzy słowem i przykładem powinni uczyć dzieci dostosowywania stroju do okoliczności. Wartości, które wynosimy z domu, zostają nam przecież na całe życie, a dojrzałe postawy kształtuje się już od dzieciństwa.

Zachęcam więc gorąco: poznajmy zasady kościelnego dresscodu, by w najbliższą niedzielę nie popełnić ubraniowego faux pas! (na marginesie dodam, że przytoczone zasady nie przedstawiają widzimisię autorki, lecz stanowią część ogólnie przyjętych, niepisanych norm etykiety). Zainteresowanych tematem zachęcam do poznania zawartości bloga Stanisława Krajskiego, autora kilku książek z dziedziny savoir vivre, m.in. „Savoir vivre w Kościele. Podręcznik dla świeckich”.

Źródło: http://www.parafiasopole.pl